Czeski weekend cz.3
Dzień trzeci: z Ołomuńca wyruszamy w kierunku pobliskiego miasteczka
Litovel, które słynie z piwa o tej samej nazwie. W Litovelu wypatrujemy
drogowskazów prowadzących do Jaskini Jaworzyckiej - Javoříčské jeskyně. W tej miejscowości są też inne jaskinie -
Mladečské - nie są złe, pod warunkiem że nie widzieliśmy wcześniej
Jaworzyckich. Bo po nich już inne nie zrobią na nas wrażenia…
Uwaga - przed wyprawą do jaskiń należy sprawdzić, czy w tym
dniu i miesiącu są czynne:
Droga do wsi Jaworzycko prowadzi przez malutkie wioski, ale
jest nieźle oznakowana. A warto! Kiedy mamy wrażenie, że jesteśmy już na końcu
świata i zaczynamy podejrzewać, że jednak zabłądziliśmy - to wreszcie pojawia
się parking dla turystów. Do jaskiń trzeba jeszcze dojść kilkaset metrów, a po
drodze mijamy relikt poprzedniego ustroju - ogromny pomnik przyjaźni ze
Związkiem Radzieckim.
ze Związkiem Radzieckim na wieczne czasy... |
Jaskinie zwiedza się w grupach z przewodnikiem, wejścia są
co kilkanaście minut. Można wykupić bilet na dłuższą lub krótszą trasę. Polecam
krótszą - wszystko, co najciekawsze, jest właśnie tam. I nie jest taka krótka - ok. 40 minut. Fotografowanie
oddzielnie płatne. W jaskini jest zimno, trzeba zabrać ciepłą odzież. Wrażenia
- niezapomniane.
Z Jaworzycka mamy już niedaleko do zamku Bouzov. Jest
bajkowy; a w zamkowym parku odbywają się turnieje rycerskie i inne
imprezy.
Obok w letniej porze czynny
jest skansen historyczny, gdzie oprócz wystawy armat i rozmaitej broni znajduje
się gigantyczny koń trojański. Można wejść po drabinach do jego wnętrza, a
także postrzelać z kuszy i pistoletów - to ostatnie za oddzielną opłatą.
tak blisko a nieznane..
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na wyprawę.....
OdpowiedzUsuńkurcze tylko mi czasu brakuje... :(
OdpowiedzUsuń