piątek, 29 listopada 2013


Czeski weekend cz.3

Dzień trzeci: z Ołomuńca wyruszamy w kierunku pobliskiego miasteczka Litovel, które słynie z piwa o tej samej nazwie. W Litovelu wypatrujemy drogowskazów prowadzących do Jaskini Jaworzyckiej - Javoříčské jeskyně.  W tej miejscowości są też inne jaskinie - Mladečské - nie są złe, pod warunkiem że nie widzieliśmy wcześniej Jaworzyckich. Bo po nich już inne nie zrobią na nas wrażenia…
Uwaga - przed wyprawą do jaskiń należy sprawdzić, czy w tym dniu i miesiącu są czynne:

Droga do wsi Jaworzycko prowadzi przez malutkie wioski, ale jest nieźle oznakowana. A warto! Kiedy mamy wrażenie, że jesteśmy już na końcu świata i zaczynamy podejrzewać, że jednak zabłądziliśmy - to wreszcie pojawia się parking dla turystów. Do jaskiń trzeba jeszcze dojść kilkaset metrów, a po drodze mijamy relikt poprzedniego ustroju - ogromny pomnik przyjaźni ze Związkiem Radzieckim.

ze Związkiem Radzieckim na wieczne czasy...
Jaskinie zwiedza się w grupach z przewodnikiem, wejścia są co kilkanaście minut. Można wykupić bilet na dłuższą lub krótszą trasę. Polecam krótszą - wszystko, co najciekawsze, jest właśnie tam. I nie jest taka krótka - ok. 40 minut. Fotografowanie oddzielnie płatne. W jaskini jest zimno, trzeba zabrać ciepłą odzież. Wrażenia - niezapomniane.


Z Jaworzycka mamy już niedaleko do zamku Bouzov. Jest bajkowy; a w zamkowym parku odbywają się turnieje rycerskie i inne imprezy.  


Obok w letniej porze czynny jest skansen historyczny, gdzie oprócz wystawy armat i rozmaitej broni znajduje się gigantyczny koń trojański. Można wejść po drabinach do jego wnętrza, a także postrzelać z kuszy i pistoletów - to ostatnie za oddzielną opłatą.



 WW

3 komentarze: