czwartek, 28 listopada 2013


Czeski weekend cz.2

Dzień drugi: kto oprzytomniał po piwie rzezanym w Trojanowicach, może pojechać do Ołomuńca. To duże miasto znajduje się ok. 95 km dalej w kierunku zachodnim.
Po drodze nie dajemy się zwieść zachętom do zobaczenia najgłębszej przepaści w miejscowości Hranice - widzimy tylko bajorko, a przepaść jest podobno pod nim; oraz reklamom jaskiń aragonitowych w tym samym mieście - rozczarowują.... Będę miała dla was lepszy kąsek w następnym dniu.

ze strony http://chasingunesco.com/europa/czechy/olomuniec/
Ołomuniec  ma rozległe zabytkowe centrum; wąskie brukowane uliczki są pełne małych knajpek i ukwieconych balkonów. Na środku głównego placu Starego Miasta, w zabytkowym ratuszu zlokalizowany jest punkt informacji turystycznej, gdzie miłe panie pomogą znaleźć nocleg.
zdjęcie ze strony http://www.czechtour.net/olomouc-chess-summer/
Zegar słoneczny na ścianie ratusza robi imponujące wrażenie - to drugi co do wielkości (po słynnym praskim Orloju) taki zegar w Czechach.
A warto tu spędzić dzień i wieczór. W Ołomuńcu oprócz rozmaitych zabytkowych kościołów (w tym klimatycznej surowej gotyckiej katedry) można zobaczyć Słup Świętej Trójcy, wybudowany jako dziękczynienie za zakończenie zarazy morowej - to cudeńko jest wpisane na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO.  I to, co mnie tam zachwyciło najbardziej - ogromna ilość fontann. Cudowne, romantyczne, ozdobione rozmaitymi rzeźbami, a wieczorem oczywiście fantastycznie podświetlone. 

zdjęcie ze strony http://www.czechtour.net/olomouc-chess-summer/

c.d.n.

WW 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz