środa, 13 listopada 2013


Cinque Terre

Uwielbiam Włochy! Fascynują mnie ich piękne krajobrazy, architektura, życzliwi, otwarci ludzie i niesamowita kuchnia. Często podróżuję po Europie, ale najchętniej wracam właśnie do Włoch, odkrywając zakątki, które wspominam potem przez długi czas.
Tym razem swoje wakacje spędziłam w Ligurii, która cała urzeka czarem, a napiszę o miejscu, które chyba mogę nazwać najpiękniejszym, jakie odwiedziłam do tej pory. Cinque Terre, czyli Pięć Krain. Każda z miejscowości jest inna, każda wzbudza ciekawość, każda ma swój odrębny charakter.
Pierwsza to Riomaggiore, mała wioska usytuowana w dolinie, gdzie znajdziemy kolorowe domy przykryte dachami z łupka. Z niej można przejść zachwycającą pieszą drogą – Via Del’Amore, która przecina skały nad morskim urwiskiem. Niestety odcinkami droga jest odnawiana, stąd w tym roku można było przejść jedynie odcinek od Cornigli do  Monterosso.

Riomaggiore


Manarola - drugą miejscowość, którą otaczają tarasy winorośli, odwiedziliśmy przyjeżdżając samochodem. Nie był to jednak do końca przemyślany pomysł, gdyż znalezienie miejsca parkingowego graniczyło z cudem i straciliśmy sporo czasu. Wioski najlepiej jest odwiedzać pociągiem, który wyrusza z La Spezi , a w ciągu paru minut jest już w pierwszej miejscowości. Niestety podróżując pociągiem odbieramy sobie możliwość oglądania niezwykłych widoków z okna, bo większość trasy prowadzi tunelami.  Można wybrać jeszcze jeden sposób, chyba najprzyjemniejszy – statkiem. Perspektywa z morza zapiera dech w piersiach.


Manarola
Kolejna wioska to Corniglia; do niej jedynej nie dostaniemy się od strony morza, bowiem wznosi się na blisko 100 metrowym klifie. Można tam znaleźć unikatowe sklepiki z jedynymi w swoim rodzaju torebkami, biżuterią. Warto tam zajrzeć. Tarasy widokowe wzbudzają dużą dawkę emocji.


Corniglia

Vernazza to najstarsza i najelegantsza miejscowość spośród wszystkich. Dwa lata temu ucierpiała z powodu powodzi, na tyle że nie dojedziemy tam samochodem. Droga została przeznaczona tylko dla mieszkańców. Tam spędziliśmy najwięcej czasu i tam zasmakowaliśmy iście wyśmienitej kuchni. Restauracja Belforte prowadzona jest przez Włocha, który starał się podchodzić do wszystkich klientów, pytając skąd pochodzą i co mógłby nam zaproponować. Skosztowaliśmy włoskich specjałów, takich jak spaghetti al pomodoro czy Insalata di polpio (sałatki z ośmiornicy). Do tego nie mogliśmy odmówić sobie podelektowania sie włoskim, domowym winem. Miejscowość daje też możliwość poplażowania, choć trochę „poza prawem”, gdyż żeby dostać się na plaże musieliśmy przejść pod ogromna skałą, która została zabezpieczona siatką na wszelki wypadek przed spadającymi odłamkami skał. Morze było szmaragdowe, woda przejrzysta i ciepła, rozkoszowanie się kąpielą po kliku godzinach spędzonych pod gorącym słońcem i  na wygrzanych uliczkach wydawało się, że jest najlepszą rzeczą, która mogła nam się przytrafić.


Vernanzza


Restauracja Belforte w Vernanzza

Ostatnia miejscowość to Monterosso z długą plażą, wspaniałymi warunkami do kąpieli morskich, z niezwykłą architekturą, domami-wieżami oraz wspaniałym, wzorowanym na Katedrę Sieneńską, kościołem.


Monterosso

Jak będziecie kiedyś planować podróż w te rejony Włoch - nie zapomnijcie o Cinque Terre!

EF 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz